piątek, 8 marca 2013

WIKI- rozdział 3: ,,Nowe życie"

,,NOWE ŻYCIE"
Szybko dotarłam na miejsce. Okazało się, że była to mała polana, otoczona zewsząd kwiatami i drzewami. Pomimo wczesnej godziny poczucie mnie nie myliło. On tam był. Stał, oparty nonszalancko o korę jakiegoś drzewa i przyglądał mi się z poważna miną. Od razu pobiegłam w jego stronę, po czym niemal brutalnie przycisnęłam go do pnia i wykrzyczałam prosto w twarz:
-Co mi zrobiłeś?- Ale on tylko stał i po chwili powiedział opanowanym, niemal cichym głosem:
-Ja? Nic ci nie zrobiłem.Wręcz przeciwnie, jestem tu żeby ci pomóc i gdybyś wczoraj nie wyrzuciła mnie z domu pewne rzeczy potoczyły by się inaczej- Spuścił wzrok i spojrzał na moją dłoń. Pospiesznie schowałam ja za plecami, ale moja frustracja ani trochę nie osłabła.
-Ja tego nie chce rozumiesz?- Krzyczałam dalej, a mój wzrok miotał błyskawice.
-Nie masz wyboru- Odparł przybierając ostrzejszy ton.
- Ty mi go nie dałeś- odwarknęłam
-Cóż, myśl sobie co chcesz. Jeżeli masz zamiar żyć w ciągłej świadomości, że istnieją rzeczy o których nie masz pojęcia, to proszę bardzo. Jeśli jednak zależy ci na poznaniu prawdy, jestem do twojej dyspozycji. Decyduj.- Popatrzyłam na niego łagodniej. A może on rzeczywiście chce mi pomóc?Z jego oczu aż biły szczerość i prawda. Ale co to zmienia?-pomyślałam- przy mojej sytuacji, nie miałam wyjścia, musiałam mu zaufać.Wzięłam głęboki wdech.
-Okej- rzuciłam- no więc jak to jest z tymi...-może to głupie, ale akurat to nie chciało mi przejść przez gardło
- wilkołakami?- dokończył za mnie. Przytaknęłam.
- No więc dobrze, od czego by tu zacząć- zastanowił się, a między jego brwiami pojawiła się głęboka bruzda.
-Najlepiej od początku- Podpowiedziałam.Na jego twarzy zagościł przelotny uśmiech, po czym usiadł na kępie paproci i zaczął swą opowieść
-wszystko zaczęło się bardzo dawno temu, zaraz po pojawieniu się Adama i Ewy na Ziemi- zaczął- pewnej nocy, jeden z ich synów, imieniem Evilder, poszedł na polowanie.Znacznie różnił się od swoich braci.Nie posiadał empatii i miłości, która od tamtych niemal emanowała. Ponieważ, pomimo swej siły i postury, był bardzo leniwy  nie chciał zbytnio trudzić się łapaniem zwierzyny.Wolał poczekać na coś łatwego Z opowieści ojca wiedział, że co drugą noc wataha wilków zbiera się w pobliskiej jaskini i tam zapada w głęboki sen, regenerując siły. Tej nocy także tak było.Elvider najpierw cierpliwie czekał, aż wszystkie wilki usną, po czym wyszedł zza krzaków, napiął łuk i wycelował prosto w serce dorodnej samicy. W chwili, w której gotów był już strzelić, jeden z leżących obok samców, otworzył ślepia i wlepił płonące spojrzenie w chłopaka. W jego oczach było coś tak magnetycznego, że ten nie mógł się ruszyć. Jedyne co poczuł to łuk, który bezwładnie wyślizgnął mu się z ręki. Próbował z całych sił, ale nie mógł tego przerwać. Dopiero kiedy wilk się poruszył, Elvider wybudził się, jakby z transu i rzucił się pędem w stronę osady, do której wcale nie miał tak blisko. Jednak zwierze okazało się szybsze.Jednym susem dogoniło chłopaka z zamiarem skoczenia mu do gardła.Ten jednak w porę uskoczył w bok, więc wilk zatopił kły w jego ręce, by go zatrzymać. Chłopaka ogarnął przeraźliwy ból, upadł więc na ziemię, niemal modląc się oto, by oprawca skończył to co zaczął, i tym samym skrócił jego męczarnie- Wzdrygnęłam się.Wiem coś o tym, pomyślałam, a Torgal opowiadał dalej-Bestia stała nad nim niewzruszona, po czym przemówiła niskim, gardłowym głosem:
-Popełniłeś zbrodnię i musisz za to zapłacić.Nie okazałeś należytego szacunku dla życia.Począwszy od dzisiejszej nocy do końca wszystkiego Ty i twój ród będziecie naznaczeni piętnem wilczej krwi. Będziesz musiał nauczyć się kontrolować swój instynkt, po czym przybierzesz postać wilka i to od ciebie będzie zależało, czy staniesz się na powrót człowiekiem,  czy zostaniesz bezmyślną bestią pozbawioną człowieczeństwa- Po tych słowach zawarczał ostrzegawczo i uciekł. Przez chwilę Elvider nie mógł dojść do siebie. Jak to możliwe? zastanawiał się, ludzie w tamtych czasach byli bardzo zabobonni, a sam Elvider nie należał do najbystrzejszych, więc praktycznie nie miał wątpliwości co do słów zwierzęcia.I rzeczywiście, zaczął odczuwać w sobie zmiany. Zaskakująco dobrze radził sobie z narzuconym instynktem, więc żył dalej ze swoją rodziną, przeszedł pomyślnie przemianę i niedługo potem się ożenił. Całkiem zapomniał o dziedzictwie, tym bardziej, że wilk, jak się potem okazało wiele przed nim zataił. I tak po kilku latach urodził mu się syn. Gdy skończył 20 lat Elvider widział u niego to samo, co u siebie przed laty. Zignorował to jednak. Niczego nieświadomy chłopak założył rodzinę, a wilcza przynależność jeszcze długo była przekazywana co trzecie pokolenie i jeszcze długo będzie-zakończył swą opowieść, a ja siedziałam z rozdziawionymi ustami próbując złapać oddech. Po chwili Torgal uśmiechnął się zuchwale i powiedział:
-Teraz już wiesz, dlaczego ty
- Tak, wiem- odparłam, nadal nie mogąc uwierzyć w jego historię.
-Co dalej?Dieta?Styl życia?- rzucił niby od niechcenia, ale gdy tylko zobaczył panikę w moich oczach szybko się zreflektował i spojrzał na mnie przepraszająco- Chociaż myślę, że na dzisiaj wystarczy. Tym bardziej, że siedzimy tu już ze 4 godziny- spojrzał na zegarek- jest 8:30, niedługo muszę wracać.- Co to to nie, pomyślałam. dzisiaj już nic nie było w stanie mnie zdziwić, a naprawdę chciałam się czegoś dowiedzieć o tym życiu...moim życiu. Nie mniej jednak, zimna polana, nie była odpowiednim miejscem na rozmowę
- Nie, chcę się dowiedzieć jeszcze więcej- powiedziałam, czując przypływ pewności siebie- Zapraszam cię do mojego mieszkania- uśmiechnął się pod nosem
- W porządku, ale ostrzegam, reszta jest jeszcze gorsza niż sama opowieść- powiedział tonem nauczyciela
- bardzo śmieszne- odburknełam i razem ruszyliśmy w drogę powrotną.

1 komentarz:

  1. Nie wpadłabym na to, żeby wykorzystać syna Adama i Ewy.
    Widzę, że dawno nic nie dodałaś, więc może niebawem się to zmieni. Jestem ciekawa o dalej.

    OdpowiedzUsuń