piątek, 5 lipca 2013

Arisa

Adam podał mi jakieś papiery i brzęczące krążki. obejrzałam je, ciekawe jaką mają wartość, nasze kryształy zależnie od rodzaju, uzdrawiały, świeciły, były niespotykanie twarde i tak dalej. Moje studiowanie tego obrazku i krążka przerwały jego słowa.
- A co się tak niby różni? Waluta płatnicza? Jedzenie? To chyba normalne dla różnych państw. Co się według ciebie tak bardzo różni? - zapytalam.

Adam

W skupieniu przyjrzałem się kryształom które mi podała. Bez chwili namysłu wygrzebałem z kieszeni jakieś drobne i troche banknotów, po czym je jej podałem.
-U nas płacimy tym.- Powiedziałem i chociaż podsuwała mi jedzenie, nie odczuwałem już takiego głodu jak na początku. Obejrzała pieniądze, marszcząc przy tym czoło.
-Jak to możliwe, że wszysto tutaj jest zupełnie inaczej niżvu nas.- Wyrwało mi się, do siebie, ale ona usłyszała, na chwilę przerwała jedzenie i zaczęła zastanaiać się nad odpowiedzia.

Arisa

Nadal idąc, szukałam odpowiedniego miejsca by odpocząć. Adam zadawał pytania, albo mówił prawdę, albo ma mocną amnezje.
- Może najpierw usiądźmy. - wskazałam małą polanę. Rozpakowałam jedzenie i podałam mu jego porcję sama zaś wzięłam swoją muszlę. - Kelnerce zapłaciłam za nasz posiłek - Wygrzebałam mały woreczek ze swojej torby i rzuciłam mu trzy kryształy. - w skupieniu je oglądał. - Natomiast jeśli chodzi o grupkę przy barze to Bałtowie. Pochodzą z Bałtyku, widocznie są przejazdem. - Zrobiłam sobie przezwę by ugryźć moją krewetkę, pyszne, adwokat z wężowych jaj i czekolada z kakaowych owoców o słodko ostrym smaku. Mniam.

Adam

Czyba zaczęła mi wierzyć. A może po prostu tak to odebrałem. Niezależnie od przyczyny Arisa wstała i już się bałem, że zamierza uciec, ale ona złapała mnie za ręce, które ująłem z lekkim wahaniem i wyprowadziła na zewnątrz, dając wcześniej kelnerce coś dziwnego. Kamyki? Kryształy? Coś w tym guście. Kiedy doszliśmy do mniej zaludnionych terenów, a dokładnie czegoś przypominającego kolorowy las pełen koralowców, roślin i niedużych żyjątek takich jak rozgwiazdy, czy koniki morskie. Lekcja biologii za darmo, pomyślałem i postanowiłem przerwać milczenie, które zaczynało robić się krępujące.
-A więc...Ariso, opowiedz mi coś o sobie, co lubisz, jak wygląda twoje życie i...nie śmiej się, kim byli ci goście przy barze?- zachichotała mimo wszystko, a ja zadowolony, że udało mi się trochę rozluźnić atmosferę również zacząłem się śmiać. Kiedy się uspokoiłem zapytałem jeszcze:
- Co dałaś kelnerce, jak wychodziliśmy?- Znowu się uśmiechnęła i wziąłem to za dobry znak,

Arisa

To wszystko zaczęło robić się krępujące. Adam na mnie wrzeszczał ściągając na nas uwagę innych gości.Krzyczał obrażając mnie i moje państwo, wbiłam się w fotel słuchałam jego wyrzutów. Nienawidzę gdy ktoś na mnie krzyczy. Jego historyjka jet mało prawdopodobna musiał mocno uderzyć się w głowę kiedy spadał i to określenie ze ma 19 lat, jest śmieszne.Nagle oparł swoje łokcie o stół i kompletnie mnie zaskoczył, jego głosie czułam desperacje i rozpacz. Coś w głęboko w moim sercu drgnęło. Rozejrzałam się wszyscy się na nas patrzyli. Wstałam i podeszłam do chłopaka podałam mu dłoń którą z lekkim wahaniem przyjął. Podeszłam do kelnerki i poprosiłam o szybkie zapakowanie naszego posiłku po czym podałam jej parę kryształów. nie odzywałam się, po chwili odbierając pakunek wyszłam nie puszczając nadal jego ręki. Dopiero gdy wyszliśmy na mniej osiedlone tereny, zwolniłam kroku.

Adam

Atlantyk? Co ona gada? Przecież Atlantyk to Ocean! Nie jestem aż tak słaby z geografii żeby tego nie wiedzieć. A może.? Nie! Ocean nie może mieć stolicy. Skąd ona się urwała?
-Jakiej stolicy?! O czym tu wogle gadasz? Żaden ocean nie ma stolicy- wybuchłem, ale ona wpatrywała się we mnie z równym zdziwieniem-Skąd się tu wziąłem? Nie wiem! Wychyliłem się z pomostu i ....spadłem. Po prostu spadłem i znalazłem się tutaj- Wziąłem głęboki wdech i kontynuowałem już spokojniej- Nie wiem, co masz na myśli mówiąc o mojej postaci...Wyglądam inaczej niż wy, ale zrozum, dla mnie to wy wyglądacie dziwnie. I jak możesz brać mnie za niepełnoletniego? Miesiąc temu skończyłem 19lat- Zaczęła nerwowo wiercić się na siedzeniu i zdałem sobie sprawę, że wcale mi nie wierzy.  Oparłem łokcie na stole i spróbowałem raz jeszcze:
-Proszę Cię, uwierz mi. Przecież nie zmyśliłem tego wszystkiego, sama byłaś świadkiem mojego upadku- Ale jej twarz była nieprzenikniona- Nie zostawiaj mnie tak. Pomóż mi, bo jeżeli nie ty, o nikt tego nie zrobi- Arisa przygryzła wargę, a na jej twarzy pojawił się wyraz wewnętrznej walki.

Arisa

Adam zamówił to samo co ja. Spojrzałam na niego pobłażliwie, czy on chce się podlizać? Spojrzał na mnie poważnie i zaczął zadawać pytania jedno za drugim. Uciszyłam go podniesieniem ręki.Wtedy podeszła do nas kelnerka. Nie śpieszyłam się dokładnie złożyłam zamówienie, dopiero gdy kelnerka poszła, postanowiłam coś powiedzieć.
- Nie wiem skąd ty jesteś, Adamie, ale obecnie znajdujesz się w Atlancie, stolicy Atlantyku. A teraz moje pytanie, jak się tu dostałeś? Co się stało, że spadłeś? I dla czego nie przybrałeś swojej prawdziwej postaci, czyżbyś nie był pełnoletni?   

Adam

Trochę się zdziwiłem. Ale to co znalazłem w karcie, nie było aż tak szokujące jak cała reszta. Po chwili przestałem się zastanwiać i żeby znowu nie strzelić jakieś gafy powiedziałem:
-Wezmę to samo co ty- Arisa uśmiechnęła się do mnie pobłażliwe, więc postanowiłem skorzystać z jej dobrego humoru
-Mogę Ci zadać pare pytań?- Zapytałem, a jej twarz zrobiła się podejrzliwa. Ale wcale nie miałem zamiaru przestać.
-Co to za miejsce? Dlaczego wszyscy tak wyglądacie? Kim jeteście?- Uciszyła mnie podniesieniem ręki.

Arisa

Miałam ogromną ochotę na coś słodkiego, wybrałam krewetki w czekoladzie z adwokatem.
 - Co chcesz? - zapytałam podnosząc na niego wzrok, jednocześnie podając mu kartę. W czasie gdy on przeglądał menu, z dość zaskoczonym wyrazem na twarzy, ja skinęłam na kelnerkę, by odebrała zamówienie.

Adam

Arisa. Faktycznie. Zrobiło mi się jeszcze bardziej głupio. Teraz napewno ma mnie za kompletnego idiotę, skoro nawet nie zapamiętałem jej imienia. A może nie? Uśmiechnęła się do mnie i zaczęła przeglądać menu, które podała jej dość osobliwie wygladająca kelnerka. Postanowiłem nic nie mówić, żeby nie pogrążać się jeszcze bardziej i czekałem aż się na coś zecyduje.

Arisa

- Gdybyś mnie wcześniej słuchał, wiedziałbyś. - Uśmiechnęłam się ciepło. - Arisa. - dodałam po chwili. - Rozejrzałam się za kelnerką, już do nas szła niska dziewczyna z zielonymi włosami i niebieskimi oczami. Widać jest dość nieśmiała, ponieważ jak tylko podała nam karty ulotniła się. Wzięłam swoje menu i zaczęłam przeglądać propozycje dań.

Adam

To co zobaczyłem przerosło moje najśmielsze wyobrażenia. Ciepły wystrój wcale nie nadawał temu pomieszczeniu normalności. Przy grubo ciosanych stołach siedzieli goście równie ''nieziemscy'' co moja wybawicielka. Spiczaste uszy i dziwne uszy. Niektórzy wyglądali jak żywcem wyjęci z horrorów.Przy barze stało kilku gości jak z Hellboya, skąd się tacy biorą? Teraz rozumiem o co jej chodziło. Moje ciuchy faktycznie mogły wydawać się dziwne. Nagle dziewczyna, której imienia nawet nie znam złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę stolika. Kiedy usiedliśmy naprzeciwko siebie zacząłem nieufnie przyglądać się to jej, to wspomnianym wyżej gościom. Zapytała jak mam na imię. Nareszcie zaczęła ze mną gadać.
-jestem Adam- Odparłem.-A ty?- Zapytałem natychmiast, nie potrafiąc na dłużej stłumić ciekawości.

Arisa

Słowa chłopaka wreszcie pozwoliły mi się uspokoić, spoglądam chłopakowi przez ramię i widzę ,,port  Rozgwiazda" Kiedy on odwraca się, krytycznym okiem mierze jego uszy. Trudno aż tak ich nie widać bo ma długie włosy. Powoli ruszam do drzwi. Przed otwarciem drzwi modle się w duchu, żeby jednak nie narobił mi wstydu. Westchnęłam  i weszłam do środka. W pomieszczeniu panował spory tłok, to ceniony port i często przesiadują tu także podróżni. Łapię chłopaka za rękę i szepcze mu do ucha.
 - Masz być grzeczny i nie pokazuj uszu. - Następnie idę do stolika pod ścianą. Cenie sobie wystrój tego miejsca, stoły zrobione z dobrej jakości drzewa koralowego, o lekkiej czerwonej poświacie. Ściany przyozdobione rozgwiazdami i perłami. Chłopak siada naprzeciw mnie, z lekka przerażony łypiąc swoimi dziwnymi oczami na przejezdnych. Patrzę w ich kierunku i nie mam pojęcia o co mu chodzi.Przy barze stała grupka bałtyków, granatowa skóra, złote oczy. Płetwy na ramionach, nie którzy mieli nawet światełka na czole. Spoglądam z powrotem na chłopaka, który to patrzy się na mnie to na grupkę bałtyków.
 - Więc jak się nazywasz?- patrzę na niego znacząco.

Adam

Dziewczyna wybuchła śmiechem, a mnie zrobiło się głupio. No trudno, skoro to na nią nie działa, to w końcu odpuszczam, ale postanawiam podjąć ostatnią desperacką próbę.
-To pomożesz mi w końcu czy nie?- pytam zniecierpliwiony, a ona przestaje się śmiać i kiwa głową na coś znajdującego się za mną. Odwracam się. Widzę niewielki, okrągły i kolorowy ''budynek'', lub coś co go przypomina z dużym napisem : ,,port Rozgwiazda zaprasza''Port? Na co mi port?! Mówiłem jej, że chcę coś zjeść, a ona pokazuje mi port. Geniusz. Może nie zrozumiała?Ale nie mam czasu się nad tym zastanowić, bo ona już rusza we wskazanym wcześniej kierunku. Przed wejściem...drzwiami...cokolwiek to jest...Próbuje jej to powiedzieć, ale ona tylko wzdycha ciężko i wchodzi do środka. Robię to samo. O kurcze. Nie tego się spodziewałem.

Arisa

No cóż, chłopak pokazał poziom swojej inteligencji. Na szczęście dla niego, po chwili jednak łapie o co mi chodziło. Przybiera twarz zbitego konika morskiego i prosi tak przesłodzonym głosem, że aż mnie zemdliło. Po czym przechyla głowę i wpatruje się we mnie jak jak rozgwiazda w drzewo koralowe . Nagle moim ciałem wstrząsają dreszcze, przez moment staram się opanować, ale nie daje rady i wybucham głośnym śmiechem.
- Haha... Nie mogę... Zaraz pęknę ze śmiechu... haha... na Nero' na wyglądasz komicznie... - jeszcze chwila i padłabym tam z niedotlenienia. Robię głęboki wdech i staram się uspokoić spoglądam jeszcze raz na chłopaka i znowu wybucham śmiechem. Teraz patrzy na mnie z kwaśna miną i niedowierzaniem.
 - Nie wierze dawno się tak nie uśmiałam. - mówię pocierając załzawione oczy.

Adam

O co jej chodzi tym razem?
-Na przykład drzwiami- odpowiadam mało inteligentnie' bo sądząc po jej spojrzeniu, ma chyba na myśli moje ubranie. Że co?!  Przecież to ona wygląda jak żywcem wzięta z jakiegoś historycznego filmu. W dodatku marnego. Ale mimo to muszę przyznać że jest ładna. W jakiś dziki, nieokiełznany sposób ale jednak. Postanawiam jednak więcej się nie kłócić i mówię najsłodszym tonem na jaki mnie stać. To zawsze działa.
-proszę cię, musisz mi pomóc- lekka perswazja- Bez ciebie sobie nie poradzę- dodaję, by trochę ją udobruchać. Chociaż jestem pewny swego, dla lepszego efektu przechylam głowę i wpatruję się w nią najintensywniej jak potrafię. Mimo to jej twarz dalej pozostaje dla mnie zagadką.

Liebster Awards

Zostałam wrobiona przez DageRee... ale cieszę się ze ktoś o mnie jeszcze pamięta(dobrze ze nie widziałaś mojej miny... bez komentarza) A wiec zaczynam.

A teraz pokrótce:

Nominacja do „Liebster Award” jest nominacją w ramach uznania za „Dobrze Wykonaną Robotę”. Przyznawana jest blogom o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość rozpowszechnienia ich.
Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na jedenaście pytań, które otrzymasz od osoby nominującej. Następnie to Ty nominujesz kolejne jedenaście blogów, informujesz o tym i zadajesz tyle samo pytań. Nie wolno nominować bloga, który Ciebie nominował.
 
1. W skali od 1-10 jak bardzo kochasz swoje łóżko?
 
 W stu procentach 10, jak to było? To moja pierwsza miłość.
 
2. Uważasz dołeczki za seksowne?
 
Zależy :) jakoś nie zwracam na to większej uwagi.
 
3. Pepsi vs cola?
 
 Zdecydowanie coca cola 
 
4. Piosenka, którą obecnie się katujesz non stop?
 
Obecnie nie jedną, ale głównie utworami   Lindsey Stirling 
 

5. Imię najbardziej zrytego przyjaciela jakiego masz (ale i tak go kochasz)?
 
Ania(czyż to nie imię szatana? Ale i tak wszyscy kochają mroczne osoby)
 
6. Jak często zatruwasz ludziom życie?
 
Oj ciężko powiedzieć... Mnie nie ma, jestem cieniem, który nawet bez swojej obecności potrafi zatruć życie, na szczęście takich osób jest nie wiele.
 
7. Przedmiot szkolny godny szatana we własnej osobie?
 
Angelski i Niemiecki (nic nie pobije tychże przedmiotów)
 
8. Za najskuteczniejszy sposób na nauczenie się uważasz:
a) nauka
b) ściągi
c) modlitwa
d) Bitches, nie potrzebuję nauki, jestem awesome i bez niej xD 
 
a + b = Zdrowa psychika +  dobra ocena
 
9. Najdłuższa przerwa w pisarstwie?
 
 Mam liczyć wczesne dzieciństwo? Dobra rok coś około tego.
 
10. Śmieszy cię bezsensowny hejt? *mnie bardzo*
 
 Zależy, czasem mnie mocno irytuje.

11. Pytanie z serii tych najbardziej poważnych: ulubione słodkie mniam ! 
 
Czekolada!!! i cała reszta... 
 
Skończyłam uf...
 
Kogo by tu wybrać? 
 
  1. Emiko Jaroszewska
  2.  Shizuu Taiyo
Puki co nie mam nikogo więcej na blogerze. 



Pytania:
  1. Kiedy zaczełaś pisać opowiadania?
  2. Jaki gatunek najbardziej lubisz?
  3. Czego obecnie słuchasz? 
  4. Ulubione anime i manga.
  5. Ulubiony przedmiot w szkole.
  6. Imię najlepszej przyjaciółki, przyjaciela.
  7. Masz realne sny opisz jeden.
  8.  Jaki jest twój ideał faceta?
  9. Co ważniejsze, serce czy rozum?
  10.  książka godna polecenia.
  11. Najbardziej zwariowany film jaki ostatnio oglądałaś. 

czwartek, 4 lipca 2013

Arisa

Mimo wcześniejszego postanowienia, kompletnego ignorowania chłopaka, wpatrywałam się w niego i słuchałam jego prośby. Wiec jednak mam zostać jego niańką? Co to to nie! Chociaż... nic się nie stanie jak pokaże mu port. Głośno westchnęłam.
- Niech ci będzie, ale nie licz na nic więcej. I licz się ze słowami nie toleruje sarkazmów. I nie ważne skąd jesteś, nie warz się mówić w taki sposób o dziurze, bo wreszcie w niej skończysz. - odwróciłam się od niego o sto osiemdziesiąt stopni i z powrotem ruszyłam do miasta. Po parunastu metrach ukradkiem spojrzałam za siebie. Chłopak wlekł się za mną niczym widmo. Rozglądając się z lekkim przerażeniem w oczach i czymś na kształt fascynacji. Co jest czyżby był naprawdę z daleka? Zaraz... jak on chce wejść do miasta w tym czymś co używa jako ubranie? Jak ja się z nim pokaże? Niech go Neron porwie! Momentalnie się odwróciłam do chłopaka, który ledwo wyhamował, by znowu się zemną nie zderzyć.
- Jak ty w ogóle chcesz tam wejść? - przechyliłam głowę na bok.

Adam

- Chcę tylko żebyś mi z łaski swojej pomogła-zaczynam tracić cierpliwość, a ta panna dodatkowo mnie wkurza-Nie prosiłem się tutaj, więc powiedz mi jak wydostać się z tej dziury i już  mnie nie ma.- Na wzmiankę  o dziurze coś w niej drgnęło ,chyba trochę przegiąłem. W końcu to nie jej wina, że się tu znalazłem.-Proszę- dodaję łagodniej, chcąc trochę rozładować sytuację- Wiem, że dziwnie to brzmi, ale naprawdę nie wiem skąd się tu wziąłem- Ale ona wciąż patrzy na mnie gniewnie. Wzdycham ciężko. -Ok, jak chcesz, a mogłabyś chociaż pokazać mi miejsce, gdzie mógłbym coś zjeść?- Patrzę błagalnie, mając nadzieję, że to ją przekona.

Arisa

   Nie zważając na jego słowa zaczęłam iść w stronę miasta.Musze go ignorować to może się odczepi... Przyśpieszam kroku i nagle czuję silny uchwyt na ramieniu. Gwałtownie się odwracam i wpatruje w te jego dziwne oczy, jakby się przyjrzeć to nawet nie są takie brzydkie i twarz ma nawet, nawet. Spoglądam na jego usta, poruszają się. Zaraz... wróć. Jak to mam mu pomóc w czym? Niańką mam zostać? Jeszcze czego! Ale te jego oczka zbitego konika morskiego... Nie! To jakiś obcy dziwak z wodorostami zamiast mózgu, skoro nosi takie ubrania.
 -  Czego chcesz? - wysyczałam. Kładąc uszy po sobie. Skończył się dzień dziecka dla nieznajomych.

Adam

Dziewczyna zaczęła się oddalać, ale nie mogłem jej na to pozwolić. Co to to nie. Musi mi powiedzieć gdzie jestem i jak się stąd wydostać.
-Hej, zaczekaj- Nic. Szczerze mówiąc jeżeli rzeczywiście jest dziewczyną, to nie takiej reakcji się spodziewałem. Zawsze każda była na moje skinienie, więc coś takiego to dla mnie lekki szok. Pobiegłem za nią, ale o coś się potknąłem. Spojrzałem w dół. Co to ma być?! Jakiś koralowiec? I wtedy się rozejrzałem. Okolica przypominała mi te wszystkie bajki dla dzieci,  rybkami i ogólnie cały ten wodny świat. No wiecie, czerwone koralowce, rozgwiazdy, konik morskie itp. Czy to jakiś sen? A może chłopaki dospali mi czegoś do piwa? Tym bardziej muzę ją dogonić, zwiększam więc tempo, łapię ją za ramię, a ona gwałtownie się odwraca i wpatruje we mnie intensywnie.
-pomóż mi- mówię

Arisa

Jeszcze chwila i zamorduję tego kogoś! Nie mam pojęcia ile waży ale jeśli ze mnie nie zlezie ukatrupię, a szczątkami nakarmię rekiny! Z ledwością wyszłam spod tego kogoś i po otrzepaniu się spojrzałam na chłopaka, jeśli był to chłopak, no bo kto normalny ma oczy jak perły zrobione z glonów i uszy niczym rozbite małże. Do tego wszystkiego ubrany jest jakby się urwał z drzewa koralowego. Czego ode mnie chcesz Nero, że każesz mnie jeszcze jakimś dziwakiem?! Z lekka staram się wycofać, by kulturalnie uciec, zaszyć się gdzieś i przeczekać ten fatalny dzień. Niestety chłopak jakby się otrząsną. Słysząc jego słowa zastanawiałam się czy jednak porzucić maskę osoby kulturalnej i uciec, ale etyka na to nie pozwala, a niech to!
- Nazywam się Arisa, wybacz, ale się spieszę. - Zrobiłam tył zwrot, niestety chłopak nie dał mi odejść.

Adam

Leciałem tak i leciałem, coraz bardziej zdjęty przerażeniem. Nie przestałem krzyczeć, ale zorientowałem się że coś się zmienia. Tło. Otoczenie. Wszytko. Jakieś 2 metry nad ziemią zauważyłem, że nie spadnę na ziemię czy cokolwiek to było, tylko na kogoś kub coś. Niestety ujrzałem tylko ciemną gęstą czuprynę i z całym impetem upadłem na tą tajemniczą postać. To chyba dziewczyna, pomyślałem, ale która dziewczyna tak wygląda? Odliczając ubranie z niewiadomo skąd, czarne i niemal kocie oczy, a uszy...Nie, to chyba kolczyki, pomyślałem, przecież nikt nie ma takich uszu.
-kim ty jesteś- Wyrwało mi się

Arisa

Wydawało się, że wszystko sprzymierzyło się przeciw mnie. Po pierwsze, nie wyspałam się. Po drugie, do naszego miasta przypłynąć miały moje kuzynki, których szczerze nie cierpię. Zadufane w sobie paniusie, tylko jęczą, że to im nie dobrze, a to niedobre, a to brzydkie. Agh.... tylko złapać i wyrzucić na powierzchnię, by wyschły na powietrzu. A na domiar złego, nie wiem po co i na co kazali mi iść zbierać małże i rozgwiazdy do udekorowania stołu i do przyprawienia potraw. Oczywiście nikt nie liczy się z moim zdaniem mimo, że niedługo będę mieć 216 cykli i będę dorosła. Jako dobra córeczka teraz idę na plantacje koralowców szukać tych nieszczęsnych rozgwiazd to, nie fer! Wzdycham głośno i podnoszę kolejne stworzenia. Nagle słyszę krzyk w szybkim tempie zbliżający się do mnie, zdezorientowana rozglądam się dookoła, ale nikogo nie widzę. Podnoszę głowę do góry, by w następnie czymś oberwać. A raczej kimś...

Adam

No świetnie. Co roku to samo. ''Chodź z nami, będzie fajnie"  jak zwykle moi kochani kumple postanowili zorganizować mi wakacje. Sam nie wiem, dlaczego się zgodziłem. Może dlatego, że jeszcze nigdy nie byłem nad morzem. A może jestem zwyczajnie głupi. Niezależnie od przyczyny, skończyło się tak, że teraz siedzę na jakimś Głupim pomoście, niedaleko jakieś Głupiej plaży szukając w wodzie niewiadomo czego. W pewnym momencie dostrzegam jakiś kształt pod wodą i w głupim odruchu schylam się po niego, niestety za bardzo, bo w tym momencie moje ciało się przeciąża i z impetem wpadam do wody. Super. Właśnie tego mi brakowało. Przez chwilę dryfuję na wodzie, ale kiedy chcę dopłynąć do brzegu, nie udaje mi się to. Spadam coraz głębiej i w ogóle nie czuję braku powietrza, ale za to zaczynam drzeć się wniebogłosy walcząc z grawitacją...