Dziewczyna zaczęła się oddalać, ale nie mogłem jej na to pozwolić. Co to to nie. Musi mi powiedzieć gdzie jestem i jak się stąd wydostać.
-Hej, zaczekaj- Nic. Szczerze mówiąc jeżeli rzeczywiście jest dziewczyną, to nie takiej reakcji się spodziewałem. Zawsze każda była na moje skinienie, więc coś takiego to dla mnie lekki szok. Pobiegłem za nią, ale o coś się potknąłem. Spojrzałem w dół. Co to ma być?! Jakiś koralowiec? I wtedy się rozejrzałem. Okolica przypominała mi te wszystkie bajki dla dzieci, rybkami i ogólnie cały ten wodny świat. No wiecie, czerwone koralowce, rozgwiazdy, konik morskie itp. Czy to jakiś sen? A może chłopaki dospali mi czegoś do piwa? Tym bardziej muzę ją dogonić, zwiększam więc tempo, łapię ją za ramię, a ona gwałtownie się odwraca i wpatruje we mnie intensywnie.
-pomóż mi- mówię
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz