Mimo wcześniejszego postanowienia, kompletnego ignorowania chłopaka, wpatrywałam się w niego i słuchałam jego prośby. Wiec jednak mam zostać jego niańką? Co to to nie! Chociaż... nic się nie stanie jak pokaże mu port. Głośno westchnęłam.
- Niech ci będzie, ale nie licz na nic więcej. I licz się ze słowami nie toleruje sarkazmów. I nie ważne skąd jesteś, nie warz się mówić w taki sposób o dziurze, bo wreszcie w niej skończysz. - odwróciłam się od niego o sto osiemdziesiąt stopni i z powrotem ruszyłam do miasta. Po parunastu metrach ukradkiem spojrzałam za siebie. Chłopak wlekł się za mną niczym widmo. Rozglądając się z lekkim przerażeniem w oczach i czymś na kształt fascynacji. Co jest czyżby był naprawdę z daleka? Zaraz... jak on chce wejść do miasta w tym czymś co używa jako ubranie? Jak ja się z nim pokaże? Niech go Neron porwie! Momentalnie się odwróciłam do chłopaka, który ledwo wyhamował, by znowu się zemną nie zderzyć.
- Jak ty w ogóle chcesz tam wejść? - przechyliłam głowę na bok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz